Jak GrowthScore wykorzystał Mailshake do wydania tego EPICKIego e-booka, który wygenerował 500 potencjalnych klientów w 72 godziny

Opublikowany: 2024-04-03
Laxmana Papineniego
Laxman Papineni to seryjny przedsiębiorca, a obecnie współzałożyciel AppVirality i GrowthScore.
  • 15 marca 2024 r

Marketing produktu SaaS jest cholernie trudny. Tym bardziej, gdy na Twoim podwórku pojawi się konkurencja. Jako współzałożycielka całkiem dobrze rozumiem te wyzwania i przez lata zrozumiałam, że „nie dostaniesz, jeśli nie dasz!”

Nie trzeba dodawać, że kiedy nadszedł czas, abyśmy zaprezentowali światu naszą drugą ofertę produktową, zdecydowaliśmy się podążać ścieżką wspomnianą powyżej. Jako zwiastun naszej premiery postanowiliśmy udostępnić społeczności wnikliwy ebook.

W tym ebooku analizujemy niektóre częste pytania, które pozostają bez odpowiedzi, dotyczące wyniku Net Promoter Score — cudownego wskaźnika, który pomaga firmom rozwijać się od chwili jego wprowadzenia dziesięć lat temu.

Ale to nie wszystko.

Chcieliśmy podzielić się dokładnym podejściem stosowanym przez firmy, które wykorzystują NPS w ramach swojej strategii rozwoju, aby informacje te były wnikliwe dla czytelników. Często widujemy e-booki wypełnione blokami treści, jednak brakuje im praktycznych porad, które można natychmiast zastosować. Chcieliśmy przełamać to podejście.

Strategia ta polegała na wysyłaniu zimnych e-maili do setek marketerów, specjalistów ds. produktu, obsługi klienta i zespołów wsparcia w celu uzyskania prawdziwych i istotnych informacji dotyczących NPS.

To było prawdziwe wyzwanie ( czyli wysyłanie ZIMNYCH E-MAILÓW ). Jeśli kiedykolwiek byłeś na moim miejscu, wiesz, że cold mailing nie działa w większości scenariuszy.

Ostatecznie jednak dotarliśmy do 130 firm i udało nam się dogonić 47 znakomitych firm, takich jak Hubspot, Buffer, Typeform, Zapier i innych. W rezultacie udało nam się wygenerować 500 leadów w zaledwie 72 godziny i nadal mamy się dobrze! Jak na coś, co zajęło nam prawie 45 dni, jest to ogromny wyczyn!

To wszystko nie byłoby możliwe bez Mailshake!

W tym artykule opiszę dokładny proces, którego użyliśmy do wygenerowania tych ogromnych potencjalnych klientów ( wciąż się liczą, jeśli mogę dodać ) za pomocą tego niesamowitego narzędzia do docierania do odbiorców. Omówiłem także naszą strategię promocji, która może pomóc Ci upewnić się, że Twój Ebook lub inna forma treści w tym zakresie dociera do coraz większej liczby osób.

Więc zacznijmy

#1 Zidentyfikuj narzędzie i strategię

Zanim w ogóle zaczęliśmy pisać tego e-booka, chcieliśmy zadowolić się narzędziem dotarcia do odbiorców, z którego będziemy korzystać. Rozumieliśmy konsekwencje, jakie wiążą się z zimnym e-mailem (oto przykład)

Chociaż nasze intencje były szlachetne, a nasza strategia spersonalizowana, nadal uważaliśmy, że wysyłanie e-maili „jeden na jednego” byłoby żmudne i czasochłonne oraz miałoby wpływ na harmonogram Ebooków. Wdrożona przez firmy strategia NPS była wizytówką Ebooka i bez niej treść nie będzie konwertowana. Więc byliśmy w naprawie.

Dlatego szukaliśmy narzędzi wszelkiego rodzaju, aż natknęliśmy się na Mailshake. Mailshake obiecał nam wszystko, czego chcieliśmy w narzędziu do docierania e-mailem. Zapewniło nam to bezproblemową synchronizację z naszym kontem G-Suite, pomogło nam przesłać pliki danych CSV i stworzyć sekwencję kampanii kroplowej w ciągu kilku minut.

Oto krótki film przygotowany przez zespół Mailshake dla tych, którzy chcą rozpocząć korzystanie z tego narzędzia.

Po przesłaniu plików CSV przystąpiliśmy do tworzenia naszych szablonów. Zdecydowaliśmy się użyć naszych własnych szablonów, ale Mailshake ma kilka gotowych szablonów, na początek.

#2 Maksymalnie wykorzystaj narzędzie

Często miałem do czynienia z zespołami, które zbyt chętnie inwestowały w narzędzia automatyzujące część ich działań marketingowych. Może to być narzędzie do planowania, narzędzie do generowania list kontrolnych lub narzędzie do automatyzacji poczty e-mail. Problem w tym, że nie mają pojęcia, jak wydobyć z tego maksymalną wartość, i w końcu żałują tej decyzji.

To jest błąd, którego chcieliśmy uniknąć. Kiedy więc zdecydowaliśmy się na modę Mailshake, było jasne, że będziemy używać tego narzędzia w całości, a nie tylko „jego części”.

Biorąc pod uwagę harmonogram, nasz przepływ pracy był dość prosty dzięki sekwencji dwóch e-maili. Pierwszy e-mail był prosty i zawierał pytanie, czy odbiorcy chcieliby otrzymać e-book.

Zastosowaliśmy prosty trik na nagłówek (imię i nazwisko osoby + nazwa firmy) i intrygującą kopię, aby wzbudzić ich zainteresowanie, aby nie odrzucili nas jako „ kolejnego spamu”. Aby zwiększyć emocje, zacytowaliśmy także nazwy firm, które już zgodziły się wziąć w nim udział.

Oto spojrzenie na pierwsze dotknięcie

Nasz pierwszy e-mail (pierwszy kontakt) miał współczynnik otwarć wynoszący 80%, co potwierdziło, że nasza kopia była hitem.

Pomógł nam również fakt, że wysłaliśmy te e-maile do wielu osób w firmie (co miało wpływ na nasz współczynnik odpowiedzi, ale jest to oczekiwane). Takie podejście sprawiło, że nasza prośba za wszelką cenę trafiła do właściwej osoby. Kolejną przydatną rzeczą, którą Mailshake umożliwia swoim użytkownikom, jest możliwość edycji kopii w sekcji „edytuj wiadomość”. Jeśli więc uważasz, że Twoja kopia nie cieszy się popularnością wśród użytkowników, możesz ją w każdej chwili zmienić.

Jedyne, czego potrzebowaliśmy, to przesłać więcej kontaktów i systematycznie je sprawdzać.

Tutaj przydała się funkcja „ Odpowiedz ”. Ta funkcja pomogła nam uprościć wysyłanie przypomnień lub e-maili drugiego kontaktu. Oto spojrzenie na nasz drugi kontakt.

Pomogło nam to ustalić rytm, który ustaliliśmy 3 dni po wysłaniu pierwszego e-maila. Funkcje te można wykorzystać na różne sposoby. Możesz na przykład wybrać preferowany czas , akcję lub liczbę dni , po których chcesz wysłać kolejny e-mail.

W przypadku zapracowanych zespołów tak prosta funkcja może zaoszczędzić wiele przydatnych godzin. Kolejną funkcją, która przydała się podczas prowadzenia tej kampanii, była funkcja „ Łapacz leadów” .

Ta funkcja pozwala nam „zdefiniować”, co dla nas oznaczał lead. Ponieważ brakowało nam czasu, pierwsze otwarcia miały dla nas ogromne znaczenie. Oczywiście lead może oznaczać co innego dla różnych osób (kliknięcie linku, dwukrotne otwarcie e-maila itp.) i to samo można w pełni dostosować w Mailshake.

Korzystanie z Lead Catchera pozwoliło mi zachować porządek w skrzynce odbiorczej i pomogło mi skupić się na rozmowach, które są naprawdę ważne. Na przykład, jeśli dana osoba oświadczyła, że ​​nie może uczestniczyć w kampanii, jak poniżej, mógłbym przenieść rozmowę z kampanii.

Lead Catcher umożliwia także przydzielanie rozmów innym członkom zespołu, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Ponieważ mieliśmy do czynienia z danymi masowymi, chciałem rozmieścić e-maile tak bardzo, jak to możliwe. W zwykły dzień może to być trudne zadanie, ale dzięki Mailshake było to łatwe.

Funkcja „ Wysyłanie kalendarza ” umożliwiła mi ustalenie systematycznego harmonogramu moich e-maili. Ułatwiło mi to określenie liczby e-maili, które należy wysyłać każdego dnia i w jakich odstępach czasu. Ta funkcja pomogła mi również ustawić maksymalną wysyłaną liczbę. Można także zablokować dni, w których nie chce się prowadzić kampanii, co nie tylko pomaga w utrzymaniu czystego konta, ale także zapobiega blokowaniu przez Gmaila identyfikatora e-mail w celu spamowania z powodu masowego wysyłania wiadomości e-mail.

Oto krótki przegląd naszego harmonogramu

Jednym z najważniejszych danych dostarczanych przez Mailshake są szczegółowe statystyki. Pomaga dowiedzieć się więcej o kampaniach e-mailowych, ponieważ pulpit nawigacyjny zapewnia szczegółowy podział liczby e-maili wysłanych, otwartych i otrzymanych odpowiedzi. Zawiera także liczbę odesłanych wiadomości e-mail.

Ostatecznie wysłaliśmy łącznie 336 e-maili ze współczynnikiem klikalności na poziomie 77%, co ostatecznie przełożyło się na ponad 40 unikalnych odpowiedzi!

Drugim krokiem po wspaniałym początku było zebranie wszystkich wniosków, przesianie ich i stworzenie zapadającego w pamięć e-booka, który został szybko i sprawnie wykonany przez nasz wewnętrzny zespół ds. treści.

Gdy ebook już pojawił się na rynku, kolejnym dużym wyzwaniem dla nas było rozpoczęcie jego promocji. Często uważa się, że treści inkluzywne dla influencerów są łatwe do wypromowania. Marketerzy uważają, że muszą po prostu wysłać e-mail do influencera z informacją, że wspomniano o nim w e-booku (lub blogu itp.), a on natychmiast ponownie opublikuje go na Twitterze lub udostępni! Niestety, to nieprawda. Osoby wpływowe są bardzo zajęte i mogą WYBRAĆ pomoc w promocji.

Prowadząc w przeszłości różne promocje prowadzone przez wpływowe osoby, wiedzieliśmy jasno, że musimy promować ten e-book w sposób pomocny dla naszych czytelników i potencjalnych klientów. Dlatego jasno określiliśmy kanały, w których treść miała być bramkowana i gdzie potrzebowaliśmy, aby była bezpłatna.

Ponadto zamiast promować treść jako ogólny link, postanowiliśmy udostępnić ją w formie dyskusji. Ta strategia pomogła nam zdobyć ogromną liczbę głosów pozytywnych na platformach takich jak Inbound i Growth Hackers, a na obu tych platformach utrzymywaliśmy trend przez 3 kolejne dni!

Sprawdź tutaj postęp w wątku przychodzącym ( ostatnia liczba 542 wyświetleń, 45 głosów pozytywnych, 14 komentarzy )

Korzystaliśmy także z innych platform i forów, takich jak Facebook, aby dzielić się szczegółami z naszymi obecnymi użytkownikami. Ponieważ produkt jest tworzony pod parasolem AppVirality, udostępniliśmy go na obu naszych stronach FB. Inną strategią było oferowanie niezamkniętych e-booków wysoce zaangażowanym społecznościom na Facebooku, takim jak hacki SaaS Growth i BAMF. To jeszcze bardziej zwiększyło zainteresowanie naszym e-bookiem i udało nam się uzyskać więcej głosów pozytywnych i przyczepność w naszych wątkach.

Wykorzystaliśmy ten ebook również jako magnes wiodący podczas wyświetlania naszych reklam na FB.

Strategia na Twitterze była dość prosta. Używaliśmy go do regularnego udostępniania fragmentów naszych treści naszym obserwującym.

XX

Pomogło nam to stale zwiększać zainteresowanie naszym Ebookiem.

Zbadaliśmy także inne możliwości, takie jak grupy Linkedin i LinkedIn, aby zwiększyć zaangażowanie. Umieściliśmy także treści na stronach internetowych takich jak Indiehackers i wykorzystaliśmy Zest.io do pomocy w skalowaniu promocji. Skontaktowaliśmy się także z naszymi przyjaciółmi z branży, którzy pomogli nam w udostępnieniu tego e-booka.

Odzew na nasz Ebook jest nadal ciepły, a każdego dnia pozyskujemy nowych potencjalnych klientów i zainteresowanie naszym produktem. Aby jak najwięcej na tym zyskać, każdego dnia eksperymentujemy i wprowadzamy nowe taktyki.

Na dzień dzisiejszy (16 lipca) mamy 523 leady, a po dzisiejszej premierze ProductHunt (e-book) spodziewamy się kolejnych 500.

Podsumowanie!

Przyciąganie nowych potencjalnych klientów poprzez treść to coś, co każda firma SaaS chce dziś opanować. Niektóre strategie działają, a niektóre nie. Ważne jest jednak ciągłe eksperymentowanie z pomysłami i narzędziami i sprawdzanie, które pomogły Ci zyskać najwięcej.

Dla nas połączenie treści prowadzonych przez influencerów i skutecznego narzędzia dotarcia do odbiorców było zwycięską kombinacją. Chociaż jednym z nich można sterować wewnętrznie, Mailshake – wybrane przez nas narzędzie dotarcia do odbiorców, ogromnie nam pomogło. Zaletą korzystania z Mailshake była personalizacja, którą mogliśmy wplecić w nasze kopie oraz to, jak nadało to tempo długoterminowym relacjom ze wspaniałymi firmami i ludźmi, którzy pomogli nam osiągnąć nasz cel.

Chciałbym poznać Twoje przemyślenia na temat naszych doświadczeń w komentarzach poniżej. Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem egzemplarza naszego Ebooka, możesz to zrobić tutaj.

Laxmana Papineniego

Laxman Papineni to seryjny przedsiębiorca, a obecnie współzałożyciel AppVirality i GrowthScore.

Mistrzowski kurs zimnego e-mailaStrategia e-maili uzupełniających sprzedaż