Jak miłość do zwierząt domowych zainspirowała rozwijający się biznes jubilerski?

Opublikowany: 2022-05-31

Jako dziecko dorastające w Hongkongu Cindy Chan spędzała weekendy pomagając rodzicom w ich sklepie odzieżowym. Podczas gdy Cindy uwielbiała pracować w sklepie z bratem i pomagać klientom, jej rodzice nie chcieli, aby poszła w ich ślady. Uważali samozatrudnienie za ryzykowne i chcieli, aby ich córka zamiast tego dostała pracę w korporacji i stale awansowała w szeregach. Chcieli, żeby miała przewidywalną, bezpieczną karierę.

Ale Cindy miała inne plany. Marzyła o uczęszczaniu do Parsons School of Design w Nowym Jorku, gdzie mogłaby studiować biznes, tak jak chcieli jej rodzice, ale także odkrywać projektowanie, które zawsze kochała. Jednak w Nowym Jorku zmierzyła się z surową rzeczywistością kosztów studiowania za granicą, a także z bólami tęsknoty za domem.

Chociaż dwa razy w roku wracała do domu, wciąż tęskniła za swoim psem ratowniczym, Luckym. Dorastała wśród zwierząt domowych przez całe życie, a nieodłączną częścią tęsknoty za domem było tęsknota za najbliższymi jej zwierzętami.

Ponieważ nie mogła wysłać do niej swoich zwierzaków, zaczęła tworzyć niektóre ze swoich biżuterii na ich podobieństwo.

Zrzut ekranu 2016-01-12 o godzinie 12.49.41

„Miło było mieć breloczek lub biżuterię, aby od czasu do czasu przypominać mi o domu” — wyjaśnia Cindy.

Jeśli chodzi o wydatki, sprytny budżet pomógł jej związać koniec z końcem, ale kupowanie prezentów dla przyjaciół i rodziny było trudne. Zaczęła więc dawać biżuterię swoim przyjaciołom w prezencie. Jej pierwszym prezentem był wisiorek dla przyjaciółki, która tęskniła za swoim cocker spanielem.

„Pomyślałam, że będzie wdzięczna za bliskość swojego psa, nawet gdy była tysiące mil stąd” — mówi Cindy. Wszystkim podobały się prezenty, więc zaczęła sprzedawać biżuterię na Etsy, aby sprawdzić, czy inni też są nią zainteresowani.

Kiedy zaczęła sprzedawać za pośrednictwem Etsy, zdała sobie sprawę, że coś jest na rzeczy i pomyślała, że ​​może to być dobry sposób na zarobienie dodatkowych pieniędzy w szkole.

W Parsons bardzo chciała dowiedzieć się jak najwięcej o budowaniu biznesu. Umiejętności montażowe zdobyła na wydziale ilustracji, umiejętności fotograficzne i oświetleniowe od kolegów z klasy oraz wiedzę z zakresu marketingu i rachunkowości biznesowej na swoich zajęciach.

„Istnieje kilka podstawowych umiejętności, których potrzebuje każdy przedsiębiorca, jeśli chcesz prowadzić biznes online. Naprawdę musisz uzyskać naprawdę dobrze zaokrąglony obraz, zanim zaczniesz. Jeśli nie jesteś przygotowany, szanse na porażkę są bardzo wysokie. Każdy może zapisać się na e-mail i otworzyć sklep w ciągu godziny. Ale nie każdy może dokonać pierwszej sprzedaży w ciągu pierwszych trzech miesięcy”.

Była też bardzo blisko produktu. Jako miłośniczka zwierząt znała swoich odbiorców i dbała o każdą biżuterię, nawet wykonując ręcznie opakowania.

obraz1

Jeśli chodzi o marketing, zarabiała na tym, co miała.

„Byłem w szkole, mieliśmy drukarza i grafików, więc po prostu zaczęliśmy robić ulotki i rozwieszać je w szkole oraz rozdawać ulotki w parku”.

Nieliczne sprzedaże, które z tego uzyskała, wyrosły z przekazów szeptanych, jak szczęśliwi klienci powiedzieli swoim znajomym, co przyniosło jej więcej klientów.

„Jeśli pasjonujesz się tym, co zapewniasz, inni też to czują, a jeśli jest to coś, co im się podoba, to szanse, że powiedzą o tym swoim znajomym, są dość wysokie”.

Zanim się zorientowała, jej poboczny projekt rozrósł się z 10 sztuk tygodniowo do 100, a ona musiała zatrudnić więcej projektantów i znaleźć studio. Narodziła się biżuteria zwierzęca.

Zrzut ekranu 2016-01-12 o godzinie 12.52.32

Rozkwit biznesu był niesamowitą niespodzianką, ale dostosowanie nie obyło się bez narastających bólów.

„Kiedy sprzedaż zaczęła po prostu przechodzić przez dach, nie mogłem dalej robić wszystkiego ręcznie. Przechodzisz od robienia rzeczy ręcznie i rzeźbienia do rysowania rzeczy i robienia ich przez innych ludzi. To zupełnie nowy proces działający na zupełnie inną skalę, więc na pewno napotkaliśmy wiele trudności tylko w kwestii wymyślenia sposobu zarządzania linią produkcyjną” — mówi Cindy.

Znalazła producenta poprzez swoją rodzinną firmę odzieżową w Chinach. Fabryka odzieży, z którą pracowali, była w stanie połączyć ją z przyjacielem, który właśnie zaczął produkować i był gotów przyjąć niewielkie zamówienie.

Teraz zarówno ona, jak i jej rodzina produkuje głównie w Tajlandii, ponieważ jakość jest lepsza.

Podczas produkcji za granicą nauka skutecznego komunikowania potrzeb i oczekiwań z fabryką była ważną lekcją dla Cindy, która była przyzwyczajona do samodzielnego robienia rzeczy i dzięki temu dokładnie wiedziała, czego chce.

„Podczas gdy wstępny proces tworzenia zagranicznych źródeł zaopatrzenia wymaga dużo pracy tam iz powrotem, jest to niezbędne do budowania relacji z producentami, aby wszystko przebiegało gładko”, wyjaśnia.

Relacje były kluczem do sukcesu Cindy. Kiedy zaczynała, znalazła zasoby i pomoc, uczestnicząc w lokalnych spotkaniach, na których rozwijała swoją profesjonalną sieć. „Ogólnie rzecz biorąc, ludzie bardzo chętnie pomagają i udzielają porad, szczególnie tym, którzy dopiero zaczynają”.

Odwdzięcza się za przysługę, sprzedając produkty małych projektantów z USA, którzy są bardzo utalentowani, ale nie mają obecności w jej sklepie internetowym.

Na tak niszowym rynku ważne jest, aby naprawdę zrozumieć i być w miejscach, w których spotykają się Twoi klienci, online i poza nimi. Cindy zgłosiła się na ochotnika do centrów ratownictwa dla zwierząt w weekend i poznała więcej osób, które miały zostać jej klientami.

„Większość naszych klientów to stali klienci, więc poczta pantoflowa i utrzymywanie naszych relacji z obecnymi klientami jest bardzo ważne”.

Chociaż teraz pojawia się w publikacjach takich jak Vogue i Glamour, to nadal te osobiste relacje są najlepsze na dłuższą metę. Cindy mówi, że reklama wielkich nazwisk nie była tak cenna, jak bezpośrednie docieranie do klientów i pisanie o nich na blogach o zwierzętach.

Posuwając się naprzód na ciągle zmieniającym się rynku eCommerce, celem Cindy jest dalsze dostosowywanie się i rozwój, aby sprostać nowym wyzwaniom.

„Rzeczy takie jak Pinterest już tak naprawdę nie działają. To znaczy, te rzeczy były bardzo udane kilka lat temu, nawet rok temu. Ale dzisiaj każda firma jest na portalach społecznościowych, próbując promować swój produkt i otwarcie o tym mówić”.

Gdy rynek nasyca się autopromocją, klienci stają się bardziej wymagający.

„Aby przebić się przez dzisiejszy hałas, musisz znaleźć sposób, by się wyróżnić.

Cindy widzi przyszłość w kierunku bardziej organicznych, osobistych interakcji, a także większego skupienia się na osobistych kontaktach. Mówi, że ważne jest, aby przebywać w wielu różnych miejscach, starając się dotrzeć do jak największej liczby osób, ponieważ liczy się każdy najmniejszy szczegół.