Etyczny przedsiębiorca: kroczenie środkową drogą
Opublikowany: 2014-03-04Sukces przychodzi do nas na wiele sposobów. Często naszym pierwszym celem jest sukces finansowy, bez którego nie przetrwalibyśmy jako przedsiębiorcy. Ale są też inne rodzaje sukcesów, mniej namacalnych, ale równie, a może nawet ważniejszych. W miarę postępów w naszych przedsiębiorczych podróżach powinniśmy mieć oko na to, jak sobie radzimy na wszystkich tych frontach.
Weźmy na przykład Dong Nguyen, wietnamskiego dewelopera Flappy Bird. Medialne szaleństwo wokół sagi Flappy Bird ucichło, dając nam możliwość zastanowienia się z krytycznym okiem na temat szybkiego wzrostu oraz nagłego i celowego upadku tej niezwykle udanej gry mobilnej.
Nguyen zgarniał 50 000 dolarów dziennie z reklam Flappy Bird. Nie zgadzał się z sugestiami, aby pobierać opłaty za grę i porzucać reklamy w grze, ponieważ uważał, że nie może pobierać opłat od ludzi „za tak prostą grę”. Kiedy użytkownicy tweetowali o tym, jak bardzo są uzależnieni od gry, zachęcał ich do zrobienia sobie przerwy. Nie chciał też być w centrum uwagi mediów.
Lepszy sposób na zarządzanie finansami
Dzięki Hiveage możesz wysyłać klientom eleganckie faktury, akceptować płatności online i zarządzać zespołem — wszystko w jednym miejscu.
Wypróbuj ZA DARMO
Prasa przecenia sukces moich gier. To jest coś, czego nigdy nie chcę. Proszę, daj mi spokój.
— Dong Nguyen (@dongatory) 4 lutego 2014 r.
Kiedy Nguyen ogłosił, że wycofuje Flappybird z Apple i Google, wielu myślało, że to tylko chwyt reklamowy; że „zmieni zdanie” w ostatniej chwili. On nie. Najwyraźniej miał już dość.
Mogę nazwać „Flappy Bird” to mój sukces. Ale to też rujnuje moje proste życie. Więc teraz tego nienawidzę.
— Dong Nguyen (@dongatory) 8 lutego 2014 r.
Niektórzy uważali, że decyzja była wynikiem tego, że Nguyen używa botów do podnoszenia rankingów aplikacji w Apple App Store i Google Play i musi ponieść konsekwencje. Nie było na to jednoznacznych dowodów, a Nguyen zaprzeczył oskarżeniom. Wiemy również, że Nintendo nie miało problemu z postrzeganym „zdzieraniem” sztuki Mario, więc nie było też zagrożenia prawnego.
Kilka tygodni Flappy Bird zostało usunięte, magazyn Rolling Stone opublikował rzadki wywiad z tym iluzorycznym przedsiębiorcą, a ten akapit się wyróżniał:
[Nguyen] wręcza mi swojego iPhone'a, żebym mógł przeglądać niektóre zapisane przez niego wiadomości. Jedna pochodzi od kobiety, która go karci za „odwracanie uwagi dzieci świata”. Kolejny lament, że „13 dzieciaków w mojej szkole zepsuło telefony z powodu twojej gry i nadal w nią grają, ponieważ uzależnia jak crack”. Nguyen opowiada mi o e-mailach od pracowników, którzy stracili pracę, matki, która przestała rozmawiać ze swoimi dziećmi. „Na początku myślałem, że tylko żartują”, mówi, „ale zdaję sobie sprawę, że naprawdę się zranili”. Nguyen – który twierdzi, że nie zdał egzaminów w liceum, ponieważ za dużo grał w Counter-Strike – naprawdę wziął je sobie do serca.
Dzięki kilku interakcjom, jakie miał z mediami i jego licznym tweetom, widzę w Nguyenie twórcę gier, który naprawdę troszczy się o dobro swoich użytkowników. Jest prawdziwym hakerem, człowiekiem, który nie ograniczył swojej miary sukcesu do pieniędzy. Był zadowolony ze swojego spokojnego, prostego życia, które wyceniał na ponad 50 000 dolarów dziennie. Innymi słowy, Dong Nguyen był etycznym przedsiębiorcą, który bronił swoich wartości nawet w obliczu „katastroficznego sukcesu”.
Wielu będzie się zastanawiać, dlaczego nie pozwolił, by gra trwała tak długo, jak to możliwe, i po prostu wpuścił pieniądze z reklam i uczyniło go bajecznie bogatym. Ale decyzja Nguyena powinna być oklaskiwana jako dowód na to, że jedna osoba może wykazać się sumieniem i moralnością, których brakuje w gigantycznych firmach, których jedyną motywacją jest zysk.
Chociaż uważałem, że myślenie Nguyena jest cudownie odświeżające, jeszcze ciekawsze do zaobserwowania były trudności, jakie wielu ludzi miało z zaakceptowaniem jego wyjaśnień. Najwyraźniej musiał istnieć jakiś nieujawniony powód, poza tym, co wyraźnie powiedział Nguyen. Wyglądało to tak, jakby dzienny dochód w wysokości 50 tysięcy dolarów był tak wyraźnie wyższy od ceny wartości człowieka, że Nguyen _musiał_ kłamać.
Być może się mylę, może Dong Nguyen ukrywał się za fałszywymi powodami etycznymi i moralnymi, podczas gdy prawdziwa przyczyna śmierci Flappybird nie była tak piękna. Myślę, że nigdy się nie dowiemy na pewno. Jednak żal mi tych, którzy nie są w stanie wyobrazić sobie przedsiębiorcy, który wyłania się z tweetów Nguyena, jeśli weźmiemy je za dobrą monetę. Są to prawdopodobnie ludzie, którzy również mieliby problem ze zrozumieniem Arunachalam Muruganantham.
Muruganantham, „indyjski rewolucjonista podpasek”, to genialny wynalazca i przedsiębiorca. W swoim niezwykłym dążeniu do zbudowania bardziej przystępnej podpaski dla kobiet z jego biednej wiejskiej społeczności, przecierpiał próbę przetrwania niewielu z nas. Był kompletnie wyśmiany, żona go opuściła, matka wyrzekła się go, a sąsiedzi zagrozili, że przykują go do góry nogami do drzewa i „uzdrowią”, więc Muruganantham musiał w końcu opuścić swoją wioskę.
Pomiędzy jedną skrajnością jednomyślnej pogoni za zyskami a drugą, polegającą na ignorowaniu stabilności finansowej, znajduje się ścieżka etycznego przedsiębiorcy.
Jednak przez cały ten czas Muruganantham nigdy nie stracił z oczu swojego celu. Znalezienie rozwiązania zajęło mu pięć lat usilnych starań, a wynaleziona przez niego maszyna zdobyła nagrodę Indian National Innovation Award. Jego proste, tanie maszyny do produkcji tanich, czystych podpasek pomogły już tysiącom kobiet wymienić brudne szmaty, trociny, liście i popiół, których używały do pochłaniania menstruacji. Współpracując z kobiecymi grupami samopomocy, stworzył również możliwości pracy dla tysięcy kobiet, z których wiele pochodzi z najbiedniejszych obszarów Indii. Jego następny plan to ekspansja na inne kraje, takie jak Kenia, Nigeria, Filipiny i Bangladesz.
Droga Murugananthama od 14-latka, który przerwał szkołę, od biednej rodziny do odnoszącego sukcesy przedsiębiorcy, jest fascynująca, ale jeszcze ciekawsze jest to, co zrobił z tym sukcesem. W tym poruszającym przemówieniu Muruganantham dzieli się swoimi przemyśleniami na temat tego, jak postrzega wszystkich na świecie po prostu jako ludzi, którzy próbują przetrwać, każdy na swój sposób, niektórych biednych, niektórych bogatych, ale nieuchronnie ograniczonych do swoich małych światów, skazanych na śmierć ostatecznie.
Problem w tym, że jeśli chcesz umyć zęby, wystarczy nylonowa szczoteczka. Co wydarzyło się w umyśle, kiedy pójdziesz dalej w swoim życiu, potrzebujesz na tej szczoteczce pozłacanego i diamentowego pierścionka. To jest głupota, która dzieje się na całym świecie. Więc nie chcę robić takiego biznesu, tylko zysk, zysk, zysk.
Murugananthan odmówił sprzedaży swojego wynalazku światu korporacji. Jego misją jest stworzenie miliona miejsc pracy dla wiejskich kobiet w Indiach oraz zwiększenie zużycia podpasek w jego kraju, obecnie na poziomie 7%, do 100%. Dążąc do tego celu, zgromadził wystarczająco dużo pieniędzy i dużo szczęścia.
Vesess nie zarabia jeszcze 50 000 dolarów dziennie jak Nguyen i obawiam się, że nasza sprawa nie jest tak szlachetna jak Murugananthan, ale widzę podobne wartości w małej grupie ludzi, z którymi pracuję na co dzień. Jak pisałem gdzie indziej:
Mentalność wyspiarska i buddyjskie podteksty w kulturze sprawiły, że Sri Lanki generalnie są raczej niematerialistyczną grupą. Istnieją wartości odstające, zwłaszcza biorąc pod uwagę nasilenie westernizacji, ale pojęcie „zadowalającego życia” jest nadal wyraźnie widoczne. Odwiedzający z bardziej dynamicznych i konkurencyjnych miejsc uważają to zarówno za irytujące, jak i inspirujące.
W rzeczywistości istnieją dwa słowa sanskryckie, które zakorzeniły się w języku syngaleskim, które doskonale uosabiają tę postawę: alpecchata (niewiele pragnień) i saṃtuṣṭita (łatwe zaspokojenie). Błędem byłoby jednak interpretowanie tego jako wychwalanie ubóstwa. Jest to „droga środkowa”, do której odnoszą się te słowa, pojęcie powszechnie używane w retoryce Sri Lanki i podstawowa zasada buddyzmu. Pomiędzy jedną skrajnością jednomyślnego dążenia do zysku a drugą, polegającą na ignorowaniu stabilności finansowej, znajduje się ścieżka etycznego przedsiębiorcy, pośrednia droga charakteryzująca się troską „o pożytek wielu, o szczęście wielu” ( bahujana hitaya bahujana sukhaya ).
To nie są wyłącznie azjatyckie idee i nie trzeba być buddystą, żeby podzielać te wartości. Craig Newmark zbudował ogromny biznes (i jedną z najpopularniejszych witryn w Internecie) oparty na silnych ideałach „próby maksymalizacji dobra społecznego, a nie przychodów lub zysków”. Według słów Jima Buckmastera, obecnego dyrektora generalnego Craigslist:
Prowadzimy biznes tak, jak chcemy go prowadzić. Mamy styl życia, z którego jesteśmy zadowoleni. Uważamy to za bardzo przyjemne i satysfakcjonujące. [ . . . ] Nie mam nic przeciwko bogactwom ani zyskom, ale nie kosztem użytkownika. Moglibyśmy zwiększyć przychody, ale nie widzę, żeby ktokolwiek z nas je zbierał. Będzie siedzieć z resztą niewydanych pieniędzy w banku.
W świecie korporacji, w którym panuje nieustanne dążenie do maksymalizacji zysków, orzeźwiające jest widzieć, jak indywidualni przedsiębiorcy i małe firmy wykorzystują swoją wyjątkową zdolność do przedkładania etyki nad pieniądze. Ludzie tacy jak Dong Nguyen, Arunachalam Muruganantham i Craig Newmark, z których każdy kroczy środkową ścieżką na swój własny sposób, pokazali nam, jak gromadzenie zysków i szerzenie szczęścia mogą iść w parze.